Poznań
ZATRZYMANI SPRAWCY FAŁSZYWYCH ALARMÓW

Policjanci z Grodziska Wielkopolskiego otrzymali zgłoszenie o alarmie bombowym w budynku Warsztatów Terapii Zajęciowej. Z obiektu ewakuowano podopiecznych, wszystkie służby postawiono w stan najwyższej gotowości. Informacja o wybuchu okazała się żartem. Policjanci tego samego dnia namierzyli i zatrzymali sprawcę fałszywego alarmu. Z kolei kryminalni z Bielska-Białej zatrzymali 2 osoby zamieszane w wywołanie fałszywego alarmu bombowego w bielskim sądzie. Zatrzymany mężczyzna i jego wspólniczka usłyszeli już zarzuty.

Reklama

W ubiegłym tygodniu na telefon jednej z pracownic Warsztatów Terapii Zajęciowej przyszła wiadomość SMS zawierająca informacje, że za kilka godzin ma dojść do wybuchu bomby przy ulicy Rakoniewickiej. Wiadomość zawierała wiele słów wulgarnych i wydawała się na tyle prawdziwa, że dyrekcja Stowarzyszenia powiadomiła o tym fakcie policję. W pierwszej kolejności podjęto decyzję o ewakuacji podopiecznych do drugiego ośrodka, następnie policjanci weszli do budynku. Na miejsce przybyli również strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Grodzisku Wielkopolskim. Na czas trwania akcji z ruchu całkowicie wyłączono ulicę Rakoniewicką. Na wszelki wypadek w gotowości postawiono również służby ratownicze pobliskiego szpitala. Do Grodziska Wielkopolskiego ściągnięto psa policyjnego z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie - wyspecjalizowanego w poszukiwaniu ładunków wybuchowych. Wewnątrz pracowali również policyjni pirotechnicy z grodziskiej policji. Po niedługim czasie funkcjonariusze stwierdzili, że budynek jest „czysty”.

Policjanci od razu nabrali pewności, że mają do czynienia z fałszywym alarmem. W związku z tym funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Wielkopolskim zebrali wszystkie możliwe siły w celu jak najszybszego namierzenia i ustalenia sprawcy całego zamieszania.

Zadanie było bardzo trudne, ponieważ informacje o pogróżkach wysyłane były z różnych numerów telefonicznych. Sprawcy nie udało się jednak przechytrzyć policjantów. Jeszcze tego samego dnia winowajca został zatrzymany przez grodziskich stróżów prawa.

Zatrzymanym okazał się 32-letni mieszkaniec Grodziska Wielkopolskiego, który w rozmowie z policjantami ostatecznie przyznał się do spowodowania fałszywego alarmu. Jak oświadczył, chciał na własne oczy zobaczyć akcję ratowniczą, ponieważ widział o tym program telewizyjny. Był ciekawy jak to wygląda w rzeczywistości.

Za swoją ciekawość mężczyzna odpowie przed sądem. Za spowodowanie fałszywego alarmu grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
W miniony poniedziałek, tuż przed południem, sprawca powiadomił centralę bielskiego sądu o podłożeniu bomby. Na miejsce natychmiast skierowano policyjne patrole. Ewakuowano ponad 100 osób przebywających wówczas w budynkach bielskich sądów. Po sprawdzeniu wszystkich obiektów przez policyjnego pirotechnika okazało się, że był to fałszywy alarm.

W tym samym czasie kryminalni zajęli się poszukiwaniem sprawcy alarmu. Już następnego dnia ustalili, że związek z tym zdarzeniem może mieć 30-letnia bielszczanka. Sprawczyni została zatrzymana. Trafiła do policyjnego aresztu. Jak ustalono, kobieta użyczyła swojego telefonu, z którego sprawca wykonał połączenie, informując o podłożeniu ładunku wybuchowego. Dalsze czynności doprowadziły do zatrzymania sprawcy, którym okazał się 36-letni mieszkaniec Bielska-Białej. Przyznał się do wywołania fałszywego alarmu bombowego w sądzie. Zrobił to, aby odroczyć rozprawę w toczącej się wobec niego sprawie karnej i uniknąć konsekwencji. Tymczasem naraził się na kolejne zarzuty, które już usłyszał.

Wobec zatrzymanej prokurator zastosował dozór policyjny. Wczoraj bielski sąd – na wniosek policji i prokuratury - podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu 36-latka.
 

Opracowanie: Bartek Drozd

źródło: Komenda Główna Policji.
stat4u PortalPOLSKA.pl