Zakończyła się siódma edycja akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. W porządkowaniu 110 zapomnianych i zaniedbanych kresowych nekropolii, na których spoczywają nasi przodkowie, uczestniczyło ponad 1000 wolontariuszy, w tym Polacy z Litwy i Szkocji. Główną organizatorką akcji była Grażyna Orłowska -Sondej, dziennikarka TVP Wrocław oraz członkini Stowarzyszenia Dziennikarzy RP Dolny Śląsk, którą aktywnie wspierali: Beata Pawłowicz z Dolnośląskiego Kuratorium Oświaty, Jadwiga Horanin z Dzierżoniowa oraz Artur Sułkowski, student Uniwersytetu Wrocławskiego.
Patronat honorowy nad tegoroczną akcją objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda oraz kardynał Henryk Gulbinowicz, który od lat wspiera działania Fundacji Studio Wschód, a także Dolnośląski Urząd Wojewódzki i Dolnośląskie Kuratorium Oświaty. Patronat medialny objęła Telewizja Wrocławska.
Jedna z grup, której byłem uczestnikiem, pracowała na cmentarzu w Lisowcach (powiat Zaleszczyki). Był to mój drugi wyjazd do tej miejscowości, w której mam wielu krewnych, a na miejscowym cmentarzu spoczywają między innymi moi pradziadkowie i dziadkowie. W miejscowości tej urodził się również mój ojciec Bazyli Mulek, który po zakończeniu działań wojennych zamieszkał w Osiecznicy koło Bolesławca, ale przy każdej nadarzającej się okazji odwiedzał swoją wieś nad pięknym Seretem, w której mieszkała jego matka Anna oraz brat Taras z rodziną.
Na cmentarzu w Lisowcach
W tym roku przy porządkowaniu XIX-wiecznego cmentarza w Lisowcach, pod kierownictwem Leokadii Kołodyńskiej-Zysk, pracowała siedmioosobowa grupa młodzieży z Bogatyni, w tym trzy uczennice z bogatyńskiego Publicznego Gimnazjum nr 2: Kaja Mruk, Zuzanna Bilińska i Weronika Szylińska oraz Michał Małkiewicz z Liceum Ogólnokształcącego w Bogatyni i Szymon Kisielewski z Zespołu Szkół Zawodowych w Bogatyni, a także Paweł Gorczyca z Liceum Ogólnokształcącego w Zgorzelcu i Oskar Adamski z Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego Politechniki Wrocławskiej. Dla Kai Mruk i Michała Małkiewicza był to już drugi udział w akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. Dwa lata wcześniej oboje sprzątali cmentarz w Sokalu. Młodych ludzi wspomagali Witold Zagrodny i Jacek Sadlik (obaj z Legnicy), którzy również po raz drugi pracowali na lisowieckim cmentarzu przy wycince drzew i chaszczy, koszeniu traw i zielska oraz odnawianiu zdewastowanych i powywracanych pomników.
– W ubiegłym roku wykarczowaliśmy drzewa na obszarze około pół hektara – wspomina Witold Zagrodny. – W tym roku nie udało się nam już uporządkować tak dużego obszaru, bowiem kolejne kwartały cmentarza były jeszcze bardziej zarośnięte drzewami i chaszczami. Poza tym musieliśmy zająć się wykoszeniem traw i zielska, które jeszcze większe wyrosło na terenie, który w ubiegłym roku wyczyściliśmy. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nadgonimy naszą robotę. Maria Mokrzycka, sołtys Lisowiec, zapewniła nas, że wiosną zleci oprysk preparatami chemicznymi terenu cmentarza, który został już uporządkowany, a tym samym zapobiegnie wyrastaniu nowych chwastów.
– Byłam przerażona tym wszystkim, co ujrzałam na cmentarzu – mówi Leokadia Kołodyńska-Zysk, która po raz drugi przyjechała do Lisowiec, a dwa lata wcześniej z gimnazjalistkami z Bogatyni brała udział w podobnych pracach na cmentarzu w Sokalu nad Bugiem. – XIX-wieczna nekropolia, podobnie jak roku temu, wyglądała jak afrykański busz, przez który trudno było się przedrzeć. Ze złości chciało mi się wyć i płakać.
– Narzekanie nie na wiele by się jednak zdało – dodaje Jacek Sadlik. – Uruchomiłem więc piłę spalinową, a Witek Zagrodny kosiarkę i ostro zabraliśmy się do roboty. W pracach, pomimo żaru lejącego się z nieba (temperatura często dochodziła do 30°C), dzielnie wspomagała nas młodzież. Chłopcy rozpalili ogniska, na które znosili wycięte przez nas drzewa i krzaki. Z kolei dziewczęta zajęły się drobniejszymi pracami, wycinaniem chwastów i czyszczeniem pomników. Dzięki tej pracy odkryliśmy kolejne mogiły, w tym również wiele polskich.
Lekcja patriotyzmu
Wolontariusze z Polski nie ukrywają, że praca na cmentarzu w Lisowcach do łatwych nie należała. Nikt z nich nie uskarżał się jednak na trudy, jakie musieli znosić. Wielu podkreślało, że była to dla nich swoista lekcja patriotyzmu oraz możliwość poznania historii II Rzeczypospolitej. Większość z nich zadeklarowało, że za rok ponownie przyjedzie do Lisowiec, by dokończyć porządkowanie starego cmentarza, na którym jest wiele polskich nagrobków. Znaleźli też czas na spotkania i rozmowy z mieszkańcami polskiego pochodzenia.
Leokadia Kołodyńska-Zysk: –
Wzruszające było zwłaszcza spotkanie z Iwanem Jurkiewiczem, który w ubiegłym roku aktywnie wspierał nas przy porządkowaniu miejscowego cmentarza, oraz Michaiłem Strufińskim, który kilka lat temu podczas remontu swojego sklepu, na fasadzie budynku, pod warstwą tynku, odkrył orła i napis: Dom Polski w Lisowcach, a następnie odmalował i pozostawił w stanie oryginalnym, w takim, jaki widzieli to nasi rodacy w II Rzeczypospolitej. Obu tych panów uhonorowaliśmy pamiątkowymi dyplomami.
-Częstym gościem na cmentarzu była również miejscowa sołtys Maria Mokrzycka, która interesowała się postępem realizowanych przez nas prac, przynosiła cukierki i lody oraz zadeklarowała się, że w przyszłym roku wesprze nas w pracach na cmentarzu.
Dla polskich wolontariuszy wyjazd na Ukrainę był również okazją do zwiedzenia miejsc, które wiążą się z historią Polski, w tym warownych twierdz w Kamieńcu Podolskim i Chocimiu oraz wielu zabytków w Buczaczu i Czortkowie. W drodze powrotnej do kraju grupa zatrzymała się we Lwowie. W mieście, w którym na każdym kroku można odkryć ślady polskości, wolontariusze zwiedzili między innymi Cmentarz Łyczakowski, na którym spoczywa wielu wybitnych Polaków, w tym poetka
Maria Konopnicka, pisarka
Gabriela Zapolska i
Władysław Bełza, autor słynnego wiersza, zaczynającego się od słów: Kto Ty jesteś? / — Polak mały. / — Jaki znak twój? / — Orzeł biały.
Zwiedzono także kwaterę zwaną Cmentarzem Orląt Lwowskich, na którym spoczywają obrońcy Lwowa, polegli w wojnach z Ukraińcami i bolszewikami w latach 1918–1920 oraz kwaterę, Powstania Styczniowego, zwaną także Górką Powstańców 1863 roku.
Ryszard Mulek
Zdjęcia: Leokadia Kołodyńska Zysk