Poznań
Uczą równości i tolerancji

W Poznaniu trwają X. Dni Równości i Tolerancji. Jest to cykl wydarzeń poświęcony mniejszościom często wykluczanym z życia społecznego. Celem inicjatywy jest wyrażenie sprzeciwu wobec mowy nienawiści i aktom przemocy oraz towarzyszącej im szeroko pojętej dyskryminacji. Hasło tegorocznej edycji to "Mielimy mowę nienawiści". W ubiegłym tygodniu odbyła się Impreza Benefitowa, a na Dużej scenie Teatru Polskiego można było zobaczyć spektakl "Lubiewo" na podstawie powieści Michała Witkowskiego, która w 2006 roku była nominowana do nagrody Nike. Przed nami jednak jeszcze wiele wydarzeń związanych z cyklem. 

Reklama
Komitet Organizacyjny Dni Równości i Tolerancji działa już od 10 lat. Ideą jego członków jest przede wszystkim kształtowanie podstaw tolerancji oraz przełamywanie uprzedzeń i stereotypów. O kulisach pracy opowiada jedna z członkiń grupy Weronika Zawadzka.

Dzisiaj spotykamy się na tydzień przed marszem, aby zrobić transparenty, które weźmiemy ze sobą. Mamy parę koncepcji, jedną z nich są chmurki komiksowe, w których zapiszemy nasze hasła. Nasza praca to nie tylko spotkania w celu ustalania formalności, ale właśnie wspólne zasiadanie do pracy plastyczno-technicznej. Uwielbiam ten dzień, w zasadzie cieszy mnie on bardziej, niż te wszystkie wydarzenia podczas Dni, bo bardzo mocno spaja on naszą grupę.

Dni Równości i Tolerancji są kojarzone przede wszystkim z marszem równości. Warto jednak wiedzieć, że poprzedzają go interesujące projekcje i panele.
 
Formuła Dni Równości i Tolerancji kładzie nacisk na włączenie różnego rodzaju wykluczeń do naszych rozmów i działań. Zależy nam na tym, aby podzielić swój terminarz tak, aby poszczególne dni poświęcić konkretnym pominiętym kręgom. Fundamentalną rolę odgrywa tutaj "Żywa Biblioteka", dzięki której możemy poznać reprezentantów poszczególnych wykluczanych grup, porozmawiać z nimi o ich życiu i zadawać pytania. W tym roku przyjrzymy się między innymi mniejszości  romskiej, do czego skłoni wystawa zdjęć autorstwa dzieci migrantów romskich pochodzenia rumuńskiego, a także towarzysząca jej dyskusja. Warto zastanowić się, dlaczego ci ludzie mają znacznie utrudniony dostęp do pracy czy do edukacji, tylko ze względu na swoje pochodzenie. Kontynuacją tych rozważań będzie także przedpremierowy pokaz filmu "Papusza" w kinie Rialto, który opowiada o losach romskiej poetki. Spotkamy się również z odleglejszym kręgiem kulturowym za sprawą spotkania z Marcelą Kościańczuk - autorką  książki "Oczyma Palestynek", która traktuje o życiu palestyńskich kobiet w obliczu konfliktu izraelsko-palestyńskiego. W tym roku zaplanowaliśmy także element rozrywkowy, aby poznawać interesujące kultury także przez pryzmat rozrywki i zabawy, stąd w programie obecność warsztatów tańca Bollywood.
 
W ciągu 10 lat działalności Komitetu Organizacyjnego Dni Równości i Tolerancji wiele się zmieniało. Jest to impreza na stałe wpisana w listopadowy kalendarz miasta, jednak nie zawsze spotykała się z przychylnymi reakcjami mieszkańców. Wszystko za sprawą marszu równości, który jest kojarzony przede wszystkim z przemarszem gejów, lesbijek oraz osób bi- i transseksualnych. Co ciekawe, wśród maszerujących można spotkać nie tylko członków wymienionych mniejszości seksualnych.
 
To jest taki trochę stosunek 50 na 50. Tutaj, w Komitecie Organizacyjnym, aktywnie działa mnóstwo osób heteroseksualnych, których pomoc w organizacji Dni Równości i Tolerancji jest nieoceniona. Nie zaprzeczamy jednak, że jest to marsz równości, który jest przeznaczony dla społeczności LGBT, postulujemy przecież o związki partnerskie, a przede wszystkim, o działania na rzecz prawnej i rzeczywistej równości osób, bez względu na ich płeć, orientację seksualną, narodowość, wyznanie, status społeczny czy stan zdrowia i również z uwagi na to nie można określić tej akcji jako "lesbijsko-gejowska", gdyż jest to tylko mała jej część. Utożsamiamy się z wszystkimi osobami wykluczanymi, bo formy dyskryminacji są zawsze takie same - czy jesteś osobą homoseksualną czy niepełnosprawną - zmienia się tylko forma. Niestety, w naszym kraju osoby w jakikolwiek sposób odmienne są narażone na wyzwiska, agresję czy przemoc fizyczną. Dlatego organizatorzy marszu zawsze zalecają uczestnikom, aby opuszczali wydarzenie w grupkach, a nie w pojedynkę, bo grupę trudniej jest zaatakować, a ze smutkiem muszę przyznać, że zdarzały się przypadki, że uczestnicy marszu zostali zaatakowani.

 

 

Harmonogram X. Dni Równości i Tolerancji

Hasło tegorocznej edycji to "Mielimy mowę nienawiści". Jedną z akcji towarzyszących Dniom Równości i Tolerancji był projekt "Hejtoskop". Polegał on na usunięciu antysemickich haseł z klatki schodowej jednej z łazarskich kamienic. "Oczyszczona" została zabytkowa kamienica przy ulicy Matejki 56. Wszystko po to, aby zapobiegać przejawom nienawiści i dyskryminacji na tle rasowym.
 
Chcemy pokazać, że nie godzimy się na język nienawiści, który jest obecny w wielu przestrzeniach, zwłaszcza w przestrzeni internetowej. Wiadomo, że specyfiką sieci jest anonimowość. Dużo łatwiej jest napisać na forum:"Ty pedale" czy "Ty lesbo", bo o wiele trudniej jest zidentyfikować, kto jest nadawcą tego nienawistnego przekazu. Kiedy jednak przyszłoby wypowiedzieć takie słowa osobiście, prosto w twarz, wówczas brakuje takiej "odwagi". Całkowicie sprzeciwiamy się takiej działalności, uważamy, że trzeba oczyścić sieć i przestrzeń publiczną z haseł niosących niechęć i nienawiść.
 
Jak co roku, nad maszerującymi czuwa policja. Liczne zastępy funkcjonariuszy nie odstępują uczestników marszu na krok, zapewniając im ochronę przed kontr manifestującymi. A czy w organizacji Dni Równości i Tolerancji pomagają władze miasta?
 
Władze miasta nam nie pomagają, ale to dlatego, że się o tę pomoc nie zwracamy. Gdybyśmy napisali wniosek z prośbą o wsparcie naszej działalności, a podanie to zostałoby odrzucone, wtedy moglibyśmy mówić o braku pomocy. Planowaliśmy kiedyś zaprosić na marsz prezydenta Grobelnego, ale ostatecznie zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Jedyną szczątkową formą wsparcia są towarzyszące marszowi równości korowody policji. Jednak nie zapewniają one takiego bezpieczeństwa uczestnikom marszu, jakiego byśmy oczekiwali. Chodzi o  to, że policja zaczyna pracę o konkretnej godzinie, gdy pochód rusza i kończy wraz z dotarciem marszu do celu. Nie zabezpiecza zarówno ludzi zbierających się przed rozpoczęciem marszu równości, jak również rozchodzących się po jego zakończeniu. Dlatego zawsze apelujemy i staramy się wszystkich uczulać, by zgromadzeni przemieszczali się grupami, gdyż grupę trudniej zaatakować... tak, musimy użyć słowa "zaatakować". Jeśli chodzi o udział poznańskich uczelni, to wiemy, że przede wszystkim możemy liczyć na mentalne wsparcie poszczególnych osób, głównie doktorów i doktor, które zawsze chętnie przyłączają się do naszych działań, jeśli chodzi o zorganizowanie paneli dyskusyjnych z zakresu feminizmu czy gender. W takich sytuacjach z wielkim entuzjazmem godzą się na to, aby występować w roli ekspertów. Wiadomo, że uczelnie nie mogą dać nam patronatu, bo z założenia są apolityczne, choć nie do końca tak jest w praktyce. Wystarczy chociażby wspomnieć akcję "Homoterapia", po której Parlament Samorządu Studentów wydał oświadczenie, że całkowicie odcina się od tych działań. Jako organ reprezentujący studentów powinien zainteresować się tą grupą, jeśli są studentami tej uczelni. Nie można przecież godzić się na sytuację, w której młody człowiek idzie na zajęcia do Profesora X i dowiaduje się, że homoseksualizm jest chorobą, którą powinno się leczyć. Po to są Dni Równości i Tolerancji, aby takie uprzedzenia i niepotwierdzone naukowo tezy poddawać dyskusji.
 
Rozmawiała: Joanna Kwasigroch
Fotografie: Małgorzata Franckiewicz
stat4u PortalPOLSKA.pl