Wiele miast (374)
Raport Money.pl o skutkach wprowadzania koncesji na sprzedaż węgla

Projekt nowelizacji Prawa energetycznego wprowadzający koncesje na sprzedaż węgla i mający chronić ten sektor przed nieuczciwą konkurencją był wczoraj omawiany przez sejmową nadzwyczajną komisję do spraw energetyki i surowców energetycznych. To jeden z trzech projektów ustaw, które - jak pisze portal Money.pl - mają na celu uporządkowanie rynku handlu czarnym złotem w kraju. Projekt ma ograniczyć nieuczciwą konkurencję, szczególnie prowadzoną przez dostawców węgla z Rosji.

Reklama
Pomimo znacznych zapasów wydobytego węgla i 40 mld ton zalegających pod ziemią, do Polski sprowadzany jest surowiec z zagranicy. W ubiegłym roku w sumie przywieziono do naszego kraju 10,8 mln ton węgla. O kilkaset tysięcy ton więcej niż w 2012 roku i aż o połowę więcej niż przed pięcioma laty. W tym roku prawdopodobnie padnie kolejny rekord.

Jak pisze Money.pl, zdecydowana większość - 6,7 mln ton węgla - przyjechało do nas w 2013 roku z Rosji. Na drugim miejscu są Czesi, którzy sprzedali nam ponad 1,6 mln ton. Nieco ponad milion ton węgla przyjechało z Australii, ponad pół miliona z USA, a około 330 tysięcy ton z Ukrainy. Warto zaznaczyć, że mniejsze ilości sprawdzamy nawet z Kolumbii czy z RPA.

Szczególnie rosyjski węgiel stał się hitem na rodzimy składach, ponieważ jest tańszy. Rosjanie dotują jego transport, nie bez znaczenia są też niższe koszty wydobycia. W przeciwieństwie do większości kopalń w Polsce, w Rosji, czy w Australii, wydobywa się go odkrywkowo. Do tego od lat spadają opłaty za transport morski.


Źródło: Money.pl na podstawie zebranych danych i GUS

W Polsce blisko połowa domów i mieszkań ogrzewana jest sieciowo, czyli przez miejscowe ciepłownie. Jednak w drugiej połowie - samodzielnie ogrzewającej swoje mieszkania - zdecydowanie króluje węgiel. Około 2,2 mln gospodarstw w Polsce spala rocznie około 16 mln ton. Kolejne - znacznie dalsze miejsca - zajmują: gaz ziemny, energia elektryczna, drewno opałowe, gaz płynny, czy olej opałowy.

Węgiel importowany do Polski najczęściej nie ma certyfikatów jakościowych i wykorzystywany jest przede wszystkim w małych gospodarstwach domowych. Teraz do prowadzenia handlu węglem wystarcza wpis do ewidencji działalności gospodarczej. Zdaniem autorów projektu zmian w ustawie powoduje to, że działalność mogą podejmować także nieuczciwi sprzedawcy, wykorzystujący m.in. niewiedzę klientów i oferujący im towar znacznie gorszy niż jest przez nich deklarowany. Dotyczy to głównie węgla z importu.

- Proponowana regulacja wyeliminuje nieuczciwą konkurencję - mówi Money.pl Tomasz Chmal, ekspert od energetyki z Instytutu Sobieskiego. - Chodzi szczególnie o firmy oszukujące na jakości, które często wymieszany drobny i gruby węgiel z Rosji sprzedają jako polski z dużym zyskiem - tłumaczy.
Koncesje będzie wydawał Urząd Regulacji Energetyki oraz będzie miał wgląd do sposobu prowadzenia tej działalności przez kontrole prowadzenia obrotu węglem zgodnie z warunkami koncesji. - To powinno uporządkować rynek handlu węglem - przekonuje Chmal.

- Za każdą koncesje trzeba będzie zapłacić, poza tym najprawdopodobniej trzeba będzie spełnić szereg wymogów formalnych, by ją uzyskać. To spowoduje, że część drobnych firm handlujących węglem zniknie z rynku - ostrzega jednak w Money.pl Adam Gorszanów, prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla. Z jego szacunków - opartych na systemie koncesji dotyczących sprzedaży paliw płynnych - wynika, że opłaty te sięgną od kilkunastu tysięcy do nawet kilku milionów rocznie, zależnie od wielkości obrotu węglem przez dana firmę.

Dodatkowo, wczoraj do projektu posłowie zgłosili cały pakiet poprawek. Najważniejsze rozwiązanie to system zabezpieczeń majątkowych, jakie mają składać importerzy węgla, w zamyśle analogiczny do obowiązujących od niedawna kaucji przy imporcie paliw płynnych. Zaproponowano, by kaucja przy imporcie koksu wynosiła milion złotych, przy imporcie węgla wynosiła od 2 mln do 20 mln zł, zależnie od jego klasy. Poseł PiS Piotr Naimski zgłosił nawet propozycję jej podniesienia do... 50 mln zł.

Zdaniem Gorszanówa, to może wyeliminować z rynku około 10 tysięcy pośredników: To małe składy, które sprzedają opał głównie na wsiach i w małych miejscowościach. Zakładając ostrożnie, że każda z nich zatrudnia średnio 5 osób, to daje 50 tys. ludzi, którzy stracą pracę. Stracą też ci, którzy nie będą mogli kupić węgla w swojej miejscowości. Jeżeli nawet powstaną zapowiadane Państwowe Składy Węgla, to raczej klientowi pod dom węgla nie dowiozą. Jego zdaniem wprowadzenie koncesji oznacza wzrost cen węgla na składach.

Także Tomasz Chmal, choć jest zwolennikiem koncesji, przyznaje, że to wyeliminuje z rynku część pośredników i odbije się na cenach. Zdaniem przedstawicieli firm handlujących węglem trudno - przed ogłoszeniem ostatecznego kształtu nowelizacji Prawa Energetycznego - dokładnie określić skalę podwyżek, jednak wskazują, że może to być nawet wzrost o 30 złotych na tonie.

Oznacza to, że rodzina, która by ogrzać zimą dom lub mieszkanie kupuje około 4 ton węgla, będzie musiała wydać grubo o ponad 100 złotych więcej niż obecnie za sam węgiel - wylicza Money.pl. Do tego najprawdopodobniej wzrosną koszty jego transportu.


Źródło: obliczenia własne Money.pl
 

 


Źródło: obliczenia własne Money.pl

Autor: Andrzej Zwoliński, Money.pl



 

Najnowsze
Popularne
stat4u PortalPOLSKA.pl