Wiele miast (374)
Donald Tusk. Jest super! Więc o co Ci chodzi?

Afera podsłuchowa trwa w najlepsze, tygodnik "Wprost" przygotowuje się do opublikowania kolejnych taśm z innymi członkami rządu, a tymczasem dla rządzących problem jakby nie istniał. To nic, że o Polsce niekoniecznie w dobrym świetle piszą największe światowe media jak BBC, czy Washington Post, nie ważne, że o prezesie NBP prestiżowa agencja prasowa pisze "najgorszy bankier Europy". Dla Donalda Tuska to tylko kolejny przejaw wrogości wobec jego rządu, bo przecież afery nie ma. 

Reklama
Szybkie pożyczki dla Ciebie - SPRAWDŹ!

To wszystko jest niczym, gdyż najistotniejsze jest tylko kto nagrywał i na czyje zlecenie. Po raz pierwszy spotykamy się z sytuacją gdzie treść samych rozmów jest odkładana na bok. Premier się głowi, a "niezależna" prokuratura podejmuje się śledztwa, w celu zbadania któż dopuścił się takiej zbrodni i raczył podnieść rękę na naszych rządzących. "Jest super, jest super. Więc o co Ci chodzi" - te słowa z refrenu piosenki T. Love chyba najbardziej oddają polską rzeczywistość i mentalność elit. Kiedy społeczeństwo zajmowane jest tematami zastępczymi, a cała afera zamiatana ma zostać pod dywan, ktoś popełnia błąd ... do redakcji tygodnika "Wprost" wchodzą służby ... Donald Tusk mówi, że afery nie ma, a podsłuch jest być może zamachem stanu.

Trzeba więc według logiki rządzących znaleźć winnego lub winnych i solidnie, pokazowo ukarać. Niejedno państwo przecież tak funkcjonuje i włos tamtejszym rządzącym z głowy nie spada. Niezależna prokuratura i ABW postanawiają wkroczyć do akcji i dopiero "sprawa się rypła". Polskie służby podejmują się działań, które dopiero podnoszą rwetes mediów. Świat patrzy z niedowierzaniem. Czy to jest zamach na wolne media? - zdaje się pytać większość polskich i zagranicznych dziennikarzy. Do redakcji czasopisma "Wprost" dwukrotnie wkraczają służby żądając wydania materiałów, które przysłużą się do odnalezienia winnego tak naprawdę całej afery, a być może upadku rządu Donalda Tuska. Wieczorne najście jest spektakularne, szarpanie się o laptopa z redaktorem naczelnym "Wprost" przy takiej liczbie kamer i dziennikarzy jest strzałem sobie w stopę. ABW, policja i prokurator najpewniej dochodzą po rozum do głowy i odstępują od działań.
 
Dziennikarze są wstrząśnięci, przecież to jest jawny zamach na wolność słowa i mediów. Następuje coś w rodzaju uskoku. Do dziś większość mediów i rząd idących w parze znajduje się po dwóch stronach barykady. Prokuratura przekracza według mediów pewną granicę, która od 1989 roku była nienaruszalna. Ku zaskoczeniu wszystkich nawet Monika Olejnik daje temu wyraz podczas konferencji prasowej Donalda Tuska. Środowisko dziennikarskie będąc tak różnorodnym, wielonurtowym ponownie się dzieli. Najwyraźniej przychodzi moment opamiętania, że nie kąsa się karmiącej ręki i część dziennikarzy wraca do łask i broni rządu. Donald Tusk łapie zapewne dzięki temu trochę powietrza. Niezależna prokuratura rozpoczyna tłumaczenia, że wszystko było zgodne z planem, w redakcji tygodnika "Wprost" nie złamano prawa, a o dziwo co wielokrotnie podkreślano, że "wszyscy są równi wobec prawa".

Niestety część środowiska prawniczego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Naczelna Rada Adwokacka ma odmienne zdanie. Ich zdaniem funkcjonariusze ABW i prokurator działali balansując na granicy prawa, albo też już ją przekroczyli. Mało tego, nawet Ministerstwo Sprawiedliwości zwołuje konferencję na której oznajmia, że nie wszystko przebiegło tak jak powinno i naruszono pewne standardy. Prokurator Generalny zapewne poczuł się dość dziwnie i na zwołanej w piątek konferencji oznajmił, że jeżeli to ma uspokoić sytuację to może podać się do dymisji. Afera podsłuchowa to afera polityczna, w której głównymi bohaterami są ludzie związani z obecnym establishmentem. Tymczasem winnymi stają się dziennikarze, prokuratura, społeczeństwo, ktoś kto dopuścił się nagrania, ale nie są winni politycy. To o czym rozmawiali jest przecież nie ważne. Jeden z jej głównych bohaterów Bartłomiej Sienkiewicz staje się w swojej sprawie adwokatem, prokuratorem i sędzią. Czy arogancja, buta i pogarda władzy będzie miała kolejne następstwa i odcinki? Zapewne przekonamy się o tym już wkrótce.

Piotr Kuropiej www.PiotrKuropiej.pl
 
stat4u PortalPOLSKA.pl