Zielona Góra
Chciały pracować - zostały oszukane

Do zielonogórskich policjantów zgłosiły się dwie młode kobiety, które zostały oszukane przez mężczyznę, oferującego na jednym z portali internetowych pracę przy pakowaniu ciastek na terenie Niemiec. Tym sposobem utraciły 1780 złotych, które przelały na wskazane przez niego nazwisko, nie podejrzewając, że padły ofiarami oszusta.

Reklama
W dobie łatwego dostępu do internetu i możliwości załatwiania przez niego różnych spraw, np. kupna czy sprzedaży różnego rodzaju towarów i usług, płacenia rachunków, są także oferty pracy i możliwości załatwienia pracy poza granicami naszego kraju. Na pierwszy rzut oka są atrakcyjne, jednak później okazuje się, że umieszczają je oszuści chcący wyłudzić w ten sposób pieniądze.

Na tego typu ogłoszenie natknęły się dwie koleżanki z Zielonej Góry, które poszukiwały pracy. Nie mogąc znaleźć jej na miejscu postanowiły, że wyjadą pracować za granicę. W tym celu postanowiły poszukać pracy przez internet. Natrafiły na ogłoszenie mówiące o możliwości załatwienia pracy w Berlinie, przy pakowaniu ciastek. Zadzwoniły pod numer podany w ogłoszeniu. Odebrał mężczyzna, który stwierdził, że jedzie samochodem i nie może rozmawiać, ale potwierdził, że praca jest jak najbardziej aktualna i poprosił o przesłanie sms-em ich danych personalnych. Po jakimś czasie oddzwonił. Po upewnieniu się, że kobiety nadal są chętne na wyjazd do pracy na terenie Niemiec, stwierdził, że trzeba wpłacić jeszcze tego samego dnia 200 euro od osoby oraz przesłać zaświadczenie o niekaralności. Wskazał banki, w których jest możliwość szybkiego przesłania gotówki na okaziciela, bez wpłaty na konkretne konto. Niczego nie podejrzewając, kobiety poszły do banku i przelały wspomnianą kwotę, co razem z kosztami przelewu dało łączną kwotę 1780 złotych. Po wpłaceniu tych pieniędzy miała się u nich w domu pojawić kobieta, w celu dopełnienia wszelkich formalności i podpisania umowy. Nie pojawiła się jednak. Po jakimś czasie mężczyzna zadzwonił ponownie twierdząc, że trzeba dopłacić po 127 euro, gdyż są problemy z załatwieniem pokoju hotelowego, by wspólnie mogły mieszkać. Zainteresowane pracą poszły ponownie do banku, jednak zaczęły nabierać podejrzeń, co do uczciwości pośrednika i nie dokonały przelewu. Postanowiły sprawdzić w internecie hotel, w którym miały zamieszkać. Wówczas ponownie zadzwonił mężczyzna, któremu powiedziały, że pieniędzy nie przeleją, dopóki nie porozmawiają z kobietą mającą z nimi podpisać umowę. Na te słowa człowiek ten zaczął wyzywać pokrzywdzoną wulgarnymi słowami i się rozłączył. W tym momencie młode kobiety nabrały pewności, że padły ofiarą oszusta i zgłosiły ten fakt policji.

Powyższy przykład jednoznacznie mówi nam, że naiwność i łatwowierność naszego społeczeństwa niejednokrotnie prowadzi do strat finansowych. Do zielonogórskich policjantów często zgłaszają się osoby pokrzywdzone w związku z udostępnieniem niewłaściwym osobom czy firmom swoich danych osobowych, kserokopii dowodów osobistych, które posiadają wszystkie dane niezbędne do podpisania różnego rodzaju umów. Pamiętać należy, że żadna porządna firma nie będzie żądała dostarczenia w ten sposób dokumentów, w celu podpisania umowy i potwierdzenia wierzytelności klienta. (jkd)
stat4u PortalPOLSKA.pl