Nowy Sącz
Boże Narodzenie, święto duchowe czy święto komercji?

Obserwując współczesny rozwój komercjalizacji, myśląc o Świętach Bożego Narodzenia coraz częściej zadaję sobie pytanie czy Boże Narodzenie jest świętem duchowym czy świętem komercji? Przyznam szczerze, że coraz bardziej przeraża mnie fakt tego, że zmieniają one sens i znaczenie, a tradycyjny sens ich przeżywania powoli zamiera.

Reklama

Święta Bożego Narodzenia wczoraj i dziś
Dawniej kultywowanie świątecznych tradycji miało ogromną wartość, a Boże Narodzenie było wspaniałym czasem, który poświęcaliśmy pogłębianiu rodzinnych więzi. Obecnie, niestety, coraz więcej osób zatraca ducha świąt na rzecz komercjalizacji, niepotrzebnych zakupów i czegoś, co zwykło się nazywać „przedświątecznym zakupowym szałem”, porównywalnym do gorączki, która szybko uderza i równocześnie szybko mija. Zatrważa mnie fakt  że  to, co kiedyś było wartością, dziś jest często postrzegane jako śmieszne i nic nieznaczące.  Przygnębiający  jest   widok ludzi, którzy biegają po centrach handlowych, aby na ostatnią chwilę kupić prezenty, zwłaszcza gdy  nie o prezenty i o pośpiech powinno chodzić. Dawniej skromne, symboliczne podarunki były tylko dodatkiem do magicznego czasu świąt, a te kilka wyjątkowych dni skłaniało do refleksji i wyciszenia. Był to też czas kolędowania oraz oczekiwania na najbliższych, którzy tłocznie przybywali do domów rodzinnych.  Był również czas w pełni przeżywanego Adwentu, jako oczekiwania na najpiękniejszy moment przyjścia Jezusa do serc i rodzin . Wszystko działo się  bez sztucznego pośpiechu. Wszyscy członkowie rodziny: dzieci, rodzice, dziadkowie, ciotki i wujkowie siadali wspólnie do jednego stołu. Każdy cieszył się na samą myśl o takim rodzinnym spotkaniu i nie myślał spędzić tego czasu w jakimkolwiek innym miejscu.  Dziś można bez wahania stwierdzić, że dla wielu osób prezenty świąteczne stały się najważniejszym punktem obrzędów Bożonarodzeniowych, a duch świąt przybierając ducha komercjalizacji stracił pierwotną ideę, skłaniając do refleksji, zadumy i głębszego przeżywania duchowego.

Duch Świąt kontra Duch komercji
W dzisiejszym zabieganym świecie trudno o dystans do codziennego, przyziemnego życia.
Od początku grudnia rozpoczyna się  cała plejada reklam.  Ozdoby świąteczne towarzyszą Nam na każdym kroku, skłaniając do zakupu produktów, których tak naprawdę często nie potrzebujemy, przez co trudno jest znaleźć chwilę na zaśpiewanie prawdziwych kolęd, bez konieczności odtwarzania ich z playbacku, poczucie zapachu korzennych przypraw, dodających smaku świątecznym pierniczkom czy tradycyjne obrzędy. Komercjalizacja doprowadziła do tego, że w święta zachowujemy się tak, jakbyśmy chcieli kupić sobie chwilowe szczęście w postaci kolejnego  prezentu. Najlepszym prezentem powinna  być obecność bliskich i pamięć o tych których już między nami zabrakło.
Oczywiście nie neguję faktu obecności prezentów pod choinką, gdyż są tradycją i przyjemnym symbolem, jednak warto pamiętać, że nie powinny przesłonić prawdziwego przeżywania Świąt.
Zapewne wiele osób słyszało z telewizji słynne slogany „weź kredyt na święta”, „zrób niepowtarzalny prezent swoim bliskim  czy słynne w stylu Schwarzkopf  „jesteś tego warta”- „musisz to mieć”. W rzeczywistości wcale nie musimy tego robić, by być szczęśliwymi w święta.

 Niestety, nie każdy potrafi się już wyciszyć i odnaleźć prawdziwego ducha świąt Bożego Narodzenia. Prawdziwe, lokalne tradycje tracą na wartości, a zastępuje je postać komercyjnego Mikołaja.  Wizerunek  świętego kreowany medialnie, nie ma nic wspólnego z prawdziwym Biskupem Mikołajem. Nie zgadzają się także wartości, które przekazywał przez całe swoje życie.
Czy ktokolwiek, kiedykolwiek zastanowił się  nad medialną kreacją dobrotliwego Świętego, która jest fikcją nie mającą nic wspólnego z elementami naszej rodzimej tradycji?. Komercyjny święty Mikołaj w czerwonym płaszczu to postać wprowadzona przez światowy koncern Coca-cola. To wynik wyjątkowo udanej kampanii promocyjnej przeprowadzonej w Ameryce w 1930 roku. Czerwono-biały płaszcz idealnie wpisuje się  w wygląd butelki coca-coli, a grubsza postać starszego, miłego dziadziusia ma wzbudzać powszechne zaufanie i zainteresowanie nie tylko dzieci, ale także dorosłych. Przed 1930 rokiem postać świętego Mikołaja przypominała o prawdziwym świętym biskupie Mikołaju. Była to postać szczupłego mężczyzny, który przywdziewał zielone ubranie. Nie miał ani siwych włosów ani brody i co najważniejsze- istniał naprawdę.

Konstrukcja świątecznych reklam- zamysł biznesu
Zamysł konstrukcji reklam świątecznych możemy podzielić na dwie kategorie. Pierwsza z nich odwołująca się do ciepła tzw. domowego ogniska i tradycji, kierowana jest do osób konserwatywnych, spokojnych, szanujących obyczaje. Odbiorcami tych reklam są osoby starsze, które nie poddają się konsumpcyjnemu stylowi życia. Druga kategoria świątecznych reklam  natomiast lansuje obłędny, świąteczny szał, bazując na tym co łatwe i niekoniecznie utożsamiane z Bożym Narodzeniem. Co więcej, taki medialny przekaz pozwala na łatwiejszy odbiór treści przez młodzież, nie posiadającą jeszcze dobrze ukształtowanego światopoglądu.


Życzenia - wyzwaniem dla reklamodawców

Całkiem ciekawym wyzwaniem dla twórców reklam w okresie świątecznym, wydaje się według mnie również tworzenie tekstów życzeń. Składane widzom  życzenia odnoszą się zwykle do kategorii reklamowanych produktów np.: margaryna Kasia składa „Najsłodsze życzenia", Dove życzy „Pięknych Świąt", Orange „Udanych kontaktów z bliskimi", czy  Delicje „Słodkich świąt, tak aby w prosty sposób mogły skojarzyć się nie z treścią, a reklamowanym produktem, w tym przypadku margaryną  słodyczami czy abonamentem telefonicznym.

Coraz smutniejsza ucieczka od Świąt
Moim zdaniem, jednym  z najsmutniejszych efektów komercjalizacji świąt są wycieczki zagraniczne. Coraz więcej osób bowiem, wykorzystuje czas Bożego Narodzenia do wypoczynku w odległych zakątkach świata w których trudno o symbole świąteczne , jak najdalej od rodziny i tradycji, zapominając jednocześnie o duchu świąt oraz o szczególnym przesłaniu tych ostatnich dni w roku. Jest to prawdopodobnie forma ucieczki od komercyjnego szału, udawanej radości i całej otoczki ze sfery profanum, mającej nie wiele wspólnego z sacrum, która otacza Nas w okresie świątecznym.
 Czy nie lepiej byłoby spędzić ten czas z rodziną, pogłębić więzi z najbliższymi?, aż w końcu, czy nie lepiej byłoby zadbać o to, by we własnym domu wytworzyć prawdziwego, nieskomercjalizowanego ducha świąt? Przecież na podróże zawsze możemy znaleźć czas, a spotkanie z bliskimi, nigdy nie wiadomo czy nie jest dla któregoś z nich, tym ostatnim i przez to najbardziej znaczącym w życiu.
 Prawdziwe święta Bożego Narodzenia niosą ze sobą niepowtarzalne przesłania, pogłębiają relację z rodziną i są jednymi z najwspanialszych dni z całego roku. To zapach smakowitych, tradycyjnych dań, radość wyśpiewywanych kolęd i cud narodzin. Narodzin, które powinny nastąpić również w naszych sercach. Z całą pewnością nie warto z nich w tak łatwy sposób rezygnować.

Wszystkim czytelnikom, w tym także sobie, życzę Świąt pełnych ciepła, nigdy niegasnącej nadziei, przepełnionych spotkaniami z rodziną i skłaniającymi do refleksji. Pamiętajmy, że to jak będą one wyglądać obecnie i w przyszłości zależy jedynie od nas... .

Katarzyna Oberda, studentka   psychologii WSB-NLU w Nowym Sączu

stat4u PortalPOLSKA.pl