Wiele miast (374)

10 najlepiej opłacanych prezesów spółek Skarbu Państwa

Około 18 milionów złotych wydało w ubiegłym roku na utrzymanie swoich prezesów dziesięć firm z udziałem Skarbu Państwa, notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych. Jak wyliczył portal Money.pl, dniówka w wysokości od 4 do nawet 8 tysięcy złotych to wśród zarządzających giełdowymi spółkami standard. Pomimo "ustawy kominowej", dzięki posadzie w zarządzie państwowej firmy już w rok można zostać milionerem.

Reklama
Średnie zarobki menadżerów badanych spółek wynoszą nieznacznie ponad 1,5 miliona złotych brutto rocznie, czyli mniej więcej 375 średnich pensji przeciętnego Polaka (według danych Głównego Urzędu Statystycznego za luty 2015). Różnica pomiędzy liderem, a zajmującym dziesiątą pozycję wyniosła ponad 2 miliony złotych. Łącznie zarządy wszystkich analizowanych przez Money.pl spółek kosztowały 65 milionów złotych.
 
Jak wynika z obliczeń, większy udział Skarbu Państwa w akcjonariacie wcale nie gwarantuje wyraźnie większej pensji. Jest dokładnie przeciwnie! Prezes spółki niemal w 55 procentach należącej do państwa zamyka pierwszą dziesiątkę, najwięcej zarobił zaś ten, którego spółka tylko w 30 procentach należy do SP.

Najlepiej opłacani w 2014 roku prezesi giełdowych spółek z udziałem Skarbu Państwa

1.

3 miliony 112 tysięcy złotych

Zbigniew Jagiełło

PKO BP

 

2.  

2 miliony 914 tysięcy złotych

Jacek Krawiec

PKN Orlen

 

3.

2 miliony 714 tysięcy złotych

Andrzej Klesyk

PZU

 

4.

2 miliony 277 tysięcy złotych

Herbert Wirth

KGHM

 

5.

1 milion 935 tysięcy złotych

Mariusz Zawisza

PGNiG

 

6.

1 milion 912 tysięcy złotych

Dariusz Lubera

Tauron Polska Energia

 

7.

1 milion 468 tysięcy złotych

Paweł Olechnowicz

Lotos

 

8.

1 milion 443 tysiące złotych

Mirosław Bielińśki

Energa

 

9.

1 milion 140 tysięcy złotych

Marek Woszczyk

PGE

 

10.

950 tysięcy złotych

Jarosław Zagórowski

JSW

 
źródło: opracowanie Money.pl na podstawie raportów spółek
 
Dominującym składnikiem pakietu wynagrodzeń prezesów jest gwarantowana płaca zasadnicza, której wysokość nie zależy od wyników spółki. To wciąż średnio ponad 50 procent łącznego wynagrodzenia rocznego. Z kolei od 30 do 35 procent stanowią premie. Pozostała część to dodatkowe świadczenia, najczęściej uzyskiwane ze spółek zależnych i stowarzyszonych.
 
Jak wynika z badania PwC, różnica pomiędzy poziomem wynagrodzenia w spółkach z udziałem Skarbu Państwa (powyżej 25 proc. akcjonariatu) a sektorem prywatnym w przypadku spółek z WIG20 praktycznie przestała istnieć już dwa lata temu. Dla spółek WIG40 zmniejszyła się do 20 proc.
 
Zarobki szefów państwowych spółek, w których Skarb Państwa kontroluje co najmniej 50 procent udziałów, określa tak zwana ustawa kominowa. Zgodnie z nią prezesi spółek nie mogą zarobić w miesiącu na etacie więcej niż sześciokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (jak przypomina Money.pl, obecnie jest to około 4 tysiące złotych brutto, czyli mniej więcej 25 tysięcy złotych miesięcznie dla menadżerów).
 
Dlaczego szefowie spółek z udziałem Skarbu Państwa zarabiają tak dużo, skoro wciąż obowiązuje ustawa, która ma właśnie ograniczać ich zarobki? To proste. Szybko znalazły się łatwe sposoby na podwyższenie zarobków - szefowie albo mają kontrakty menadżerskie (których zapisy są tajne), albo zarabiają dodatkowo w spółkach zależnych od spółek, którymi szefują - na przykład są w radach nadzorczych spółek-córek.
 
Przepisów ustawy kominowej nie stosuje się do spółek zarejestrowanych poza granicami Polski. Z tej furtki korzystał do tej pory między innymi Lotos i Paweł Olechnowicz.
 
Wygląda jednak na to, że dni ustawy kominowej są policzone. Ministerstwu Skarbu zależy, by do największych i kluczowych polskich spółek przyciągnąć najlepszych menadżerów na rynku. Nie uda się to, gdy limity zarobków będą wyśrubowane. Resort już 2 lata temu postanowił to delikatnie zmienić i wdrożył dokument, który praktycznie unieważnia ograniczenia ustawy kominowej. Ministerstwo wydało wytyczne dotyczące zasad ustalania wysokości pensji zarządów.
 
Zalecenie zostało oficjalnie nazwane Program Profesjonalizacji Nadzoru. - Ministerstwo Skarbu Państwa rekomenduje stosowanie przedmiotowego dokumentu w pełnym zakresie - czytamy w treści. Z założeń wynika jednoznacznie, że wynagrodzenia szefów państwowych spółek powinny zostać dostosowane do poziomu rynkowego. - Całkowita maksymalna wysokość wynagrodzeń powinna być tak ukształtowana, aby znacząco nie odbiegała od średniej w branży - czytamy w dokumentach resortu. A wśród spółek zarobki rzędu 1,5 miliona złotych brutto rocznie to standard. Prezesi największych banków notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych otrzymują od 5 do nawet 9 milionów złotych brutto rocznie. Kierownictwo PKO BP - należącego właśnie do SP - o takiej pensji może tylko pomarzyć.
 
Co ciekawe, dokument, który praktycznie likwiduje ograniczenia kominówki, Mikołaj Budzanowski (minister skarbu w latach 2011-2013) podpisał w ostatnich dniach urzędowania. Po czym sam przeszedł do biznesu i znalazł zatrudnienie w zarządzie Grupy Boryszew.
 
Program Profesjonalizacji Nadzoru to jednak nie wszystko, co w kwestii ustawy kominowej zrobił resort skarbu w ostatnim czasie. Przedstawiciele ministerstwa przygotowali projekt ustawy, która tak zwaną ustawę kominową likwiduje w całości. Przepis - zapewne dla uniknięcia niepotrzebnego rozgłosu - został ukryty w projekcie ustawy o nadzorze właścicielskim.
 
W czerwcowych założeniach projektu ustawy o nadzorze i uprawnieniach Skarbu Państwa można znaleźć zapis mówiący wprost o planach resortu. W polu "Istota rozwiązań ujętych w projekcie" znajdujemy plan "wyłączenia stosowania ustawy kominowej wobec podmiotów kluczowych". Ustawa, która ma regulować funkcjonowanie spółek SP ma być jednym z priorytetów rządu Ewy Kopacz jeszcze w tej kadencji Sejmu.
 
Prezesi spółek SP mogą już zacierać ręce z myślą o podwyżkach? Nie ma nic za darmo, a resort przygotował dwa ograniczenia. Po pierwsze i co najważniejsze dla opinii publicznej - zarobki prezesów będą całkowicie jawne, a na dodatek menadżerowie zostaną pozbawieni prawa do milionowych odpraw w przypadku ustąpienia z funkcji. Po drugie - pensje prezesów zostaną wprost powiązane z wynikami kierowanych spółek. Już teraz resort sugeruje, by 40 procent wynagrodzenia było wypłacane w formie premii za osiągnięte wyniki. W przypadku spółek energetycznych proporcja ma być inna - pół na pół. Co istotne, o premii będzie decydować nie tylko kondycja finansowa i osiągnięte wyniki finansowe, ale również pozostałe cele, które założy Skarb Państwa.
 
Money.pl Sp. z o.o.
stat4u PortalPOLSKA.pl