Do zielonogórskich policjantów zgłosiła się kobieta, której został skradziony telefon komórkowy o wartości 800 złotych. Do zdarzenia miało dojść 23 maja, na przystanku autobusowym przy ul. Batorego.

Zawiadamiająca poinformowała, że tego dnia czekała z dzieckiem na przystanku na autobus i w pewnym momencie przysiadła się do nich młoda kobieta. Wówczas nie zwróciła uwagi na to, że usiadła ona bardzo blisko niej mimo, że było jeszcze sporo miejsca. Chwilę później w ten sam sposób dosiadł się również mężczyzna. W międzyczasie zgłaszająca skorzystała jeszcze z telefonu i odłożyła go do torebki. Z pewnością widziały to osoby znajdujące się na przystanku. W momencie, gdy podjeżdżał autobus pokrzywdzona ponownie chciała skorzystać z telefonu, zorientowała się wówczas, że go nie ma w miejscu, w które go odłożyła. Do autobusu wsiadły osoby, które wcześniej siedziały obok niej. Wówczas dotarło do niej, że została okradziona. O fakcie tym poinformowała policję, przekazując dokładny rysopis zarówno kobiety jak i mężczyzny, którzy chwilę wcześniej siedzieli obok niej.

Prowadzący sprawę policjanci z I Komisariatu Policji w Zielonej Górze, na podstawie szczegółowego rysopisu podanego przez pokrzywdzoną wytypowali osoby, które mogły być sprawcami opisywanego przestępstwa. Ich weryfikacja doprowadziła policjantów do 35-latki oraz jej konkubenta. 28 maja kobieta została zatrzymana. Trafiła do policyjnej izby zatrzymań. Podczas przesłuchania przyznała się do popełnienia tego przestępstwa.

Podejrzana odpowie za kradzież, a jej partner za paserstwo. Za tego rodzaju czyny kk przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności. (jkd)