Od ponad roku, kiedy Ukraińcy zaczęli demonstrować na kijowskim Majdanie, zdecydowanie rośnie liczba imigrantów przyjeżdżających z tego kraju do Polski - pisze portal Money.pl. W zeszłym roku Ukraińcy złożyli ponad pięćdziesiąt razy więcej wniosków o przyznanie statusu uchodźcy i ponad dwa razy więcej wniosków o pozwolenie na pobyt czasowy, niż rok wcześniej. Zdecydowanie rośnie też liczba zainteresowanych pracą w Polsce.
W zeszłym roku padł rekord w liczbie wniosków, złożonych przez Ukraińców o przyznanie statusu uchodźcy. Było ich ponad 2318, w tym jest ich już 512, a warto pamiętać, że w 2013 było ich tylko 46. Można to potraktować jako wskazanie barometru migracyjnych nastrojów u naszych wschodnich sąsiadów.
źródło: Money.pl na podstawie danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców
Jak zwraca uwagę Urząd do Spraw Cudzoziemców, powodem dla którego żaden z wniosków nie został jednak rozpatrzony pozytywnie był fakt, że Ukraińcy mieli możliwość emigracji wewnętrznej. Co oznacza ni mniej ni więcej, że mogli przenieść się na tereny gdzie nie toczą się walki. Tymczasem zapisy prawa jasno określają, że w takie sytuacji nie może być mowy o przyznaniu statusu.
Pełna definicja mówi o osobie, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa, albo która nie ma żadnego obywatelstwa i znajdując się na skutek podobnych zdarzeń poza państwem swojego dawnego stałego zamieszkania nie może lub nie chce z powodu tych obaw powrócić do tego państwa.
Zdaniem Andrija Kornijczuka, analityka Instytutu Spraw Publicznych, mimo że takie postępowanie jest w zgodzie z prawem może u naszych wschodnich sąsiadów być niezrozumiałe i spowodować, że Polska nie będzie postrzegana jako miejsce gdzie można zamieszkać i pracować. - W czasie najostrzejszych starć na Majdanie przekaz polskiej strony był jasny: jesteśmy gotowi na przyjęcie Ukraińców i stworzenie im warunków do pozostania. Czujecie się zagrożeni w swoim kraju, przyjeżdżajcie do nas. Tymczasem już teraz wiem, że wiedza na temat zawracania imigrantów z powrotem jest na wschodzie dość powszechna - tłumaczy ekspert w portalu Money.pl.
Warto dodać, że mimo potraktowania wszystkich wniosków odmownie, część obywateli Ukrainy mogła pozostać w Polsce, ale było to tylko 11 osób, które otrzymały zgody na tak zwany pobyt tolerowany. Reszta musiała wrócić.
- Paradoksem jest, że często ponownie jadą na wschód gdzie jest najniebezpieczniej, bo wszelkie próby osiedlenia się gdzie indziej zakończyły się niepowodzeniem. Skutkować to może tym, że z obawy o swoje życie spróbują przebrnąć przez nasze procedury imigracyjne raz jeszcze - przekonuje Kornijczuk. W ocenie analityka może to zmienić uproszczenie procedur związanych z możliwością osiedlania się na terenie Polski pod warunkiem znalezienia zatrudnienia.
Z kolei polscy pracodawcy udowadniają, że chętnie zatrudniają wschodnich sąsiadów. W zeszłym roku wydano dla nich ponad 26 tysięcy pozwoleń na pracę z 373 tysięcy wniosków. O możliwość legalnego zatrudnienia ubiegało się ponad 155 tysięcy osób więcej niż w 2013. Nie znana jest oczywiście dokładna liczba pracujących nielegalnie - Naprawdę trudno pokusić się o konkretne i poparte dowodami wyliczenia. Jednak znane mi są szacunki organizacji pozarządowych mówiące nawet o 400 tysiącach - mówi Andrij Kornijczuk.
Oficjalne dane mówią tylko o wzroście statystyk w związku ze stwierdzeniem nielegalnego wykonywania pracy. W zeszłym roku z tego powodu zatrzymano 1,2 tys. cudzoziemców i w stosunku do 2013 roku to aż o 88 procent więcej. - Najliczniejszą grupę stanowią tu obywatele Ukrainy. 571 obywateli tego kraju nie miało zezwoleń i umów, bądź też pracowało na innych warunkach, niż te określone w zezwoleniu - mówi portalowi Money.pl Agnieszka Golias, rzecznik prasowy komendanta głównego straży granicznej.
Fundacja Ośrodek Badań nad Migracjami w oparciu o prognozy Biura Statystycznego Komisji Europejskiej alarmuje, że w 2060 liczba Polaków w wieku 80 lat stanowić będzie 3 mln. Z 31 mln Polaków jedynie nieco ponad połowa będzie pracować, ale 11 milionów będzie miała więcej niż 65 lat.
Z badań demografów SGH wynika, że będziemy potrzebowali napływu rzędu 140 tysięcy imigrantów rocznie, by tego uniknąć. Fundacja Energia dla Europy przekonuje z kolei, że przed brakiem rąk do pracy w 2060 roku uratuje polską gospodarkę tylko 5 mln ludności napływowej - podaje portal Money.pl. Prognozy te różnią się tylko nieznacznie i każą poważniej się zastanowić jak traktować zainteresowanie obywateli Ukrainy możliwością pracy i osiedlania się w Polsce.
Tym bardziej, że w rolnictwie, produkcji czy ogrodnictwie coraz trudniej znaleźć chętnych do pracy z polskim paszportem. Z danych agencji pracy Work Service, powstałych po analizie rynku pracy w całym kraju wynika, że już w tym roku nawet do 11 tysięcy miejsc pracy czeka na Ukraińców.
źródło: Money.pl na podstawie danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej
Z badań agencji pośrednictwa pracy OTTO wynika, że aż 76 procent imigrantów zarobkowych z Ukrainy rozważa pozostanie u nas na stałe. Z bardziej szczegółowych pytań wyłania się obraz Ukraińców zaskoczonych tym, że jako naród jesteśmy mili, pomocni i otwarci. 75 procent z nich uważa, że Polska jest krajem otwartym na pracowników z ich kraju. Wprawdzie w tej kwestii przepytano tylko nieco ponad 300 pracowników, ale daje to pewien pogląd na panujące wśród naszych wschodnich sąsiadów nastroje.