Rosja
Ukaz Putina: przekleństwom stop

Putin zakazuje używania brzydkich wyrazów. Cenzura dotyczyć ma wszystkich dzieł filmowych, sztuk teatralnych, rosyjskich produkcji telewizyjnych i innych mediów. Książki z kolei mają mieć na okładkach napisy ostrzegające, że zawierają wulgarne treści. Podpisana wczoraj przez Putina ustawa przewiduje za użycie przekleństwa karę grzywny w wysokości 50 tysięcy rubli (ponad 1 tysiąc euro) dla firm i 2 500 rubli (50 euro) dla osób prywatnych. Wydawcy będą też zagrożeni odebraniem pozwoleń czy koncesji, zwłaszcza stacje telewizyjne. 

Reklama

Szybkie pożyczki dla Ciebie - SPRAWDŹ!


Przy tym ustawa nie zawiera katalogu zakazanych wyrazów. O tym, czy dane wyrażenia zostaną uznane za wulgarne czy nie orzekać ma specjalnie powołana komisja świętych mędrców. Ten system "oczyszczania moralnego" wchodzi od 1 lipca. Jest on odbierany jako nawiązanie do stereotypów z czasów ZSRR, gdy wszystko co niemoralne kojarzone było z "zepsutym" Zachodem w opozycji do "zdrowych" wartości wielkiego, komunistycznego mocarstwa.

Putin gra złudzeniami i nostalgią wielu Rosjan za dawnym - w ich mniemaniu - szczęśliwym czasem, sprzed "pierestrojki", sprzed rozpadu Sojuza. Wprawdzie z przedłużonej dla niego z 4 do 6 lat kadencji zostało mu jeszcze więcej niż połowa, ale Putin zawsze miał dalekosiężne plany. No i być może wizja możliwości powtórzenia się kijowskiego Majdanu w Moskwie też nie jest bez znaczenia?

Dzień wcześniej, w poniedziałek, Putin docenił znaczenie kulturowe blogerów: w ustawie ograniczającej swobodę wypowiedzi nałożył poważne grzywny za upowszechnianie wulgaryzmów na blogerów mających dziennie ponad 3 tysiące odsłon. Ta sankcja wchodzi w życie od sierpnia. A tak swoją drogą, to ciekawe, czy zakaz będzie obejmował tylko brzydkie wyrazy w języku rosyjskim, czy również w językach obcych?


Piotr Kuropiej www.PiotrKuropiej.pl
 

stat4u PortalPOLSKA.pl