Kielce
Szukając miłości, nie pukaj do każdych drzwi

Pasja. To ona napędza życie, nadając kolorytu każdemu kolejnemu krokowi i niekompletnym myślom.

Reklama

Kim zatem są Ci, którzy wyrzekli się pasji na rzecz bezproduktywnej egzystencji kierowanej przez materializm? Ilu ludzi tak naprawdę dzisiaj potrafi zatrzymać się na chwilę i po prostu oddać się refleksji? Ilu tak naprawdę swoją reminiscencję poświęci rzeczom od zarania dziejów najważniejszym? Ilu w tych rozważaniach szuka miłości, ilu szuka odpowiedzi na pytania, na które odpowiedzi nie ma? Truizmem byłoby stwierdzenie, że takich ludzi jest niewielu, ale w gruncie rzeczy tak właśnie jest. Bo iluż to przekłada bliskość serc ponad bliskość ciał? Iluż to wybiera obrzydliwie długie spacery od przeraźliwie krótkich stosunków seksualnych? Idąc dalej, ilu z nas w poszukiwania osobowościowych wzorców wybiera się wieki w przeszłość, a iluż to zadowala się kolejnym plastikowym produktem amerykańskiej popkultury? Dysproporcje są zatrważające, nieprawdaż? Łatwiej nam za pomocą anabolików kształtować piękne ciała, nie dbając równocześnie o to, że nasza dusza jest zatruwana przez stereotypy. Jakim to paradoksem jest dzisiaj widok silnych mężczyzn ze słabymi osobowościami (lub ich totalnym brakiem) i widok kobiet nie różniących się wręcz jedna od drugiej, wzorujących się na tym, co pokazują kwadratowe, szklane światy. Jak smutne jest mówienie o tych "kobietach", że emanują seksapilem.

Pasja jest sensem, poruszeniem wyobraźni, pobudzeniem ostatniego bastionu nadziei do walki. Pasja tworzy także świat niebagatelnych marzeń, o które warto walczyć noce, kiedy to zawinięci w koc w szkocką kratę, z filiżanką ciepłej herbaty będziemy wpatrywać się w jedną ze ścian, wsłuchując się w rockowe przeboje z gatunku "dla dwojga".

Wmawia się im, że poprzez urodę zdobędą pieniądze. Nikt jednak nie wspomina, że szczęście leży gdzie indziej. Nikt nie ostrzega dzisiejszego człowieka i nie mówi, że w wieku kilkudziesięciu lat na poszukiwania miłości może być za późno, a przysłowie "Pieniądze szczęścia nie dają" w pewnym momencie życia z pustego frazesu zamieni się w przerażającą, samospełniającą się przepowiednię.

Wielu kocha przenosić się w jedynie swoje westchnienia, kocha poszukiwania w nich szczęścia. To one wyznaczają im drogę, niejednokrotnie to one sprowadzają ich na ziemię przypominając, że sensem życia jest miłość. Część takich ludzi wychowywana jest w ich własnych marzeniach, bo to one kształtują człowieka.

Osoby mające świadomość czucia się innymi, traktują wrażliwość jako nadanie ich rzeczywistości kolorytu, jako coś rozjaśniającego niektóre ciemności tak, by znowu można zobaczyć drogę, którą trzeba podążać po to, by odnaleźć prawdziwie szczęście. Po to by odnaleźć miłość, nie pukając do każdych drzwi.
Katarzyna Oberda, stuentka psychologii WSB-NLU w Nowym Sączu

stat4u PortalPOLSKA.pl