Wiele miast (380)

Raport Money.pl o Specjalnych Strefach Ekonomicznych. Szkodliwe raje podatkowe czy siła napępdowa gospodarki?

Jest ich czternaście. Zatrudniają 296 tys. pracowników i przyciągnęły inwestycje warte blisko 102 mld zł - wylicza portal Money.pl. Mimo tych liczb debata, czy przedłużyć ich działalność do 2026 roku, wywołała wojnę polsko-polską. Eksperci nie mogą dojść do porozumienia, czy specjalne strefy ekonomiczne to szkodliwe raje podatkowe, czy siła napędowa gospodarki.

Reklama
- Zamiast tworzyć nowe, powinniśmy całą Polskę uczynić jedną wielką strefą ekonomiczną, atrakcyjną i przyjazną dla przedsiębiorców, chcących inwestować pieniądze w nasz kraj na równych zasadach dla wszystkich - przekonuje w rozmowie z Money.pl Jeremi Mordasewicz z konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem idea tworzenia SSE w rozwijającej się Polsce była korzystna, ale działanie stref w obecnym kształcie i w nowej rzeczywistości gospodarczej uległo wypaleniu. - Dziś są formą nieuczciwej konkurencji, bo pozycja działających w nich firm jest lepsza niż tych, które funkcjonują poza strefami. To wewnętrzne raje podatkowe demolujące nasz rynek.

Zwolnienia podatkowe przedsiębiorców i spółek zarządzających strefami

Rok

Łączna wartość zwolnienia podatkowego 
(w tys. zł)

Wartość zwolnienia od podatku dochodowego od osób fizycznych
(w tys. zł)

Wartość zwolnienia od podatku dochodowego od osób prawnych
(w tys. zł)

Źródło: Money.pl na podstawie raportu Ministerstwa Gospodarki z maja 2015 roku

1998

30 560

3 433

27 127

1999

123 469

12 309

111 160

2000

241 526

26 403

215 123

2001

407 912

21 552

386 360

2002

496 954

27 384

469 570

2003

611 424

37 181

574 243

2004

600 185

53 452

546 733

2005

587 816

50 957

536 859

2006

868 164

51 043

817 121

2007

1 084 333

81 711

1 002 622

2008

1 089 439

89 381

1 000 058

2009

1 221 559

49 657

1 171 902

2010

1 517 971

70 195

1 447 776

2011

1 829 753

46 942

1 782 811

2012

1 633 383

36 915

1 596 468

2013

2 289 140

38 846

2 250 294

Razem

14 633 588

697 361

13 936 227

 
 
Skrajnie przeciwnego zdania jest Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. - Specjalne Strefy Ekonomiczne to narzędzie, które pozwala przyciągnąć do nas inwestorów. To ważny i skuteczny instrument negocjacyjny i napędzający gospodarkę - przekonuje w rozmowie z Money.pl. Miliardy złotych, tysiące miejsc pracy, kapitał polski oraz zagraniczny, to - jego zdaniem - wiele mówiący bilans dwóch dekad funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych w Polsce.
 
Średni przyrost inwestycji w Specjalnych Strefach Ekonomicznych wynosi 215 zł na 1 sekundę - wynika z zamieszczonego na stronie Ministerstwa Gospodarki licznika. Przyrost ich wielkości oszacowano w oparciu o dane począwszy od końca 2011 roku. Wskazania licznika są korygowane co kwartał.
 
Specjalne obszary, w których przedsiębiorcy mogą prowadzić swój biznes na preferencyjnych zasadach i korzystać ze zwolnień z podatku dochodowego wygenerowanego z działalności w strefie zajmują w sumie powierzchnię 18 134 hektarów. Pierwsze powstawały w latach 90. i miały na celu przyciągnąć do Polski inwestorów, zwiększyć liczbę miejsc pracy i zreindustrializować nierentowne obszary, które nie przetrwały zmian ustrojowych. Pierwsza była strefa mielecka, którą założono w 1995 roku. W sumie do końca lat 90. działalność rozpoczęło 15 stref, obecnie działa ich 14.
 
Według danych Ministerstwa Finansów dochody firm i spółek zarządzających strefami zwolnione od podatku na przestrzeni 15 lat funkcjonowania stref przekroczyły 14,6 mld złotych. Łączna pomoc publiczna udzielona przedsiębiorcom działającym w strefach wyniosła kolejne 14,4 mld złotych. To między innymi dzięki niej udało się ściągnąć do Polski kapitał z Niemiec, USA, Holandii, Japonii czy Włoch.
 

 
Źródło: Money.pl na podstawie danych Ministerstwa Gospodarki
 
Mechanizm stref skrytykowała zapytana przez Polską Agencję Prasową szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof. Elżbieta Mączyńska. - Jeżeli w specjalnej strefie ekonomicznej udziela się producentowi zagranicznemu ulgi, pod wpływem czego niknie produkcja krajowa, to nie wiem, czy prowadzimy w ogóle rachunek kompleksowy i długookresowy. W konsekwencji padają małe biznesy, ludzie idą po zasiłek, stają się bezrobotnymi, wymagają pomocy i w końcu wszyscy podatnicy za to płacą. Czyli nie ma pełnego rachunku, uwzględniającego koszty i efekty zewnętrzne. Po 26 latach transformacji Polskę stać na "mniejszą czołobitność" i większe wymagania w stosunku do inwestorów zagranicznych - mówiła.

Struktura geograficzna kapitału zainwestowanego w specjalnych strefach ekonomicznych

Kraj pochodzenia kapitału

wartość kapitału 
(w mln zł)

Udział w łącznym kapitale 
(w proc.)

Źródło: Money.pl na podstawie raportu Ministerstwa Gospodarki, Maj 2015

Polska

19 405,00

19,03

Niemcy

18 043,90

17,7

USA

12 545,60

12,31

Holandia

11 742,40

11,52

Japonia

7 024,70

6,89

Włochy

6 963,90

6,83

Korea Płd.

4 335,90

4,25

Francja

3 470,60

3,4

Szwajcaria

3 419,90

3,35

Szwecja

2 672,50

2,62

Belgia

2 324,50

2,28

Cypr

1 866,70

1,83

Wielka Brytania

1 808,70

1,77

Austria

1 064,70

1,04

Dania

914,60

0,9

Finlandia

895,00

0,88

Hiszpania

886,60

0,87

Luksemburg

569,80

0,56

Węgry

403,00

0,4

Pozostałe

1 595,50

1,57

Razem

101 953,30

100

 
 
To do jej słów odniósł się szef PAIiIZ, który w rozmowie z Money.pl ocenił jako populistyczne i wybiórcze spojrzenie na działalność stref ekonomicznych. - Mitem jest, że pomoc publiczna trafia jedynie do zagranicznych inwestorów. Udział polskiego kapitału w SSE jest największy. To przede wszystkim krajowe firmy rozwijają swoją działalność i tworzą nowe miejsca pracy w regionach, które dotąd borykały się z bardzo poważnymi problemami ekonomicznymi i gospodarczymi - argumentuje Majman.
 
To właśnie dane wskazujące na liczbę powstałych dzięki istnieniu SSE miejsc pracy wykorzystuje się jako podstawowy oręż w walce z przeciwnikami stref ekonomicznych. Jak wynika z raportu Ministerstwa Gospodarki, inwestorzy działający na terenie stref na koniec 2014 roku zatrudniali blisko 296 tys. osób, z czego ponad 72 proc. stanowiły nowe miejsca pracy, czyli te utworzone przez przedsiębiorców w wyniku realizacji nowych inwestycji po dniu uzyskania zezwolenia.
 
Inaczej widzi to ekspert konfederacji Lewiatan. Jego zdaniem w przeciwieństwie do lat 90., dziś w Polsce nie liczba miejsc pracy jest największym problemem, ale ich atrakcyjność. - Młodzi Polacy emigrują nie dlatego, że nie mogą znaleźć pracy w kraju, ale dlatego, że oferowane im warunki są niesatysfakcjonujące - mówi. To dlatego jest przeciwny funkcjonowaniu stref na obecnych warunkach. Jego zdaniem nie powinniśmy zgadzać się na tworzenie miejsc pracy o niskiej jakości i traktowaniu Polaków jako wykwalifikowanej, ale wciąż taniej siły roboczej.
 
Money.pl Sp. z o.o.
stat4u PortalPOLSKA.pl