Zielona Góra
Oszukani na ponad 47 tys. złotych

Ofiarami oszustów padło starsze małżeństwo z Zielonej Góry, które przekazało im ponad 47 tys. złotych. Oszuści dzwoniąc, posłużyli się historią o wypadku samochodowym córki. Przykładów opisujących podobne przypadki oszustw dokonanych tą metodą jest dużo, a wszystkie mają wspólny mianownik - zbyt duża łatwowierność i zaufanie do obcych osób.

Reklama
W ostatnich latach przestępcy wpadają na coraz to nowe pomysły, jak okraść swoje ofiary, czego efektem jest, np. kradzież pieniędzy sposobem „na wnuczka”. Podstawą tej metody jest wykonane przez oszustów połączenie telefoniczne do potencjalnej ofiary, z wcześniej przygotowaną i ułożoną, najczęściej tragiczną historią, np. o wypadku drogowym, o zatrzymaniu przez policję. Policyjne statystyki pokazują, że kiedy starsi ludzie usłyszą o tragedii członka swojej rodziny, natychmiast, bez zastanowienia i zweryfikowania tej informacji, przekazują swoje oszczędności obcym osobom, które pojawiają się pod ich drzwiami. Często są to duże kwoty, będące dorobkiem całego życia. Dodać należy, że w opowieściach, którymi posługują się oszuści, pojawia się wątek policjantów. Jest to ewidentny sygnał świadczący o tym, że nasz rozmówca ma wobec nas nieuczciwe zamiary. Pamiętać należy, że żaden z policjantów nie pojawi się u obywatela w celu odebrania pieniędzy na potrzeby załatwienia sprawy, np. związanej z wypadkiem drogowym. Jest to działanie niezgodne z prawem. W przypadku odebrania takiego telefonu, należy natychmiast skontaktować się policją, informując o tej sytuacji.

Tak też było 26 czerwca w przypadku starszego małżeństwa z Zielonej Góry. Z 83-latką skontaktowała się telefonicznie kobieta, która twierdziła, że jest jej córką i właśnie miała wypadek samochodowy, w którym poszkodowaną jest młoda kobieta z dwojgiem dzieci. W związku z tym, aby załatwić tę sprawę potrzebuje natychmiast 80 tys. złotych. Starsza pani przejęta historią córki, bez zastanowienia przekazała informację, że w domu dysponuje kwotą 20 tys. zł, a resztę mają z mężem w banku. Rozmówczyni w tym momencie stwierdziła, że z powodu ogromnego bólu głowy po wypadku nie może dłużej rozmawiać i przekazała słuchawkę koledze. Ten kontynuował instruktaż odnośnie dalszego postępowania małżeństwa, celem przekazania pieniędzy. Kilkanaście minut później małżeństwo przekazało 20 tys. zł mężczyźnie, który do nich przyszedł. Bez problemu namówił ich, żeby pojechali do banku po pozostałe pieniądze, którymi dysponują. Po wypłaceniu 27 tys. zł, wrócili do domu i również te pieniądze przekazali oszustowi, bez zastanowienia dodając jeszcze 500 zł, które 83-latka miała w portfelu.

Jakiś czas później, starsi państwo kontaktują się z partnerem córki, który oznajmia im, że żadnego wypadku nie było. Wówczas zorientowali się, że są ofiarami oszustów, o czym natychmiast poinformowali policję. Podkreślenia wymaga fakt, że w rozmowie z policjantami zarówno kobieta jak i mężczyzna przyznali, że wiedzieli o tej metodzie oszustw, niejednokrotnie o tym słyszeli. Jednak historia z wypadkiem córki wydała im się tak wiarygodna, że bez zastanowienia przekazali swoje pieniądze obcej osobie.

Złodzieje nie cofną się przed żadnym sposobem zdobycia pieniędzy. Na swoje ofiary najczęściej wybierają osoby starsze lub samotne, ponieważ potrafią nimi manipulować, wykorzystując ich wrażliwość, zaufanie do ludzi i życzliwość. Dużą rolę odegrać może w tym przypadku najbliższa rodzina, która powinna porozmawiać ze swoimi seniorami na ten temat. Pamiętajmy, aby seniorzy dysponowali numerami telefonów do najbliższych osób, by w przypadku odebrania tego typu telefonu, mogli natychmiast zweryfikować przekazywane im informacje. (jkd)
 
 
stat4u PortalPOLSKA.pl