Wiele miast (351)

Najpierw umowa, później praca, czyli wszystko o „syndromie pierwszej dniówki”

Po urlopie macierzyńskim wiele mam pragnie rozpocząć nową pracę. Po złożeniu CV z powodzeniem przechodzą żmudny proces rekrutacyjny, aby finalnie usłyszeć upragnione słowa – „Gratulujemy! Chcemy rozpocząć z Panią współpracę”. Niestety euforia z osiągniętego sukcesu często zmniejsza się po zadaniu pytań o warunki pracy oraz wynagrodzenia, na które szef odpowiada, że w pierwszej kolejności trzeba sprawdzić naszą przydatność do pracy a na podpisanie umowy przyjdzie czas później. Brzmi znajomo? Jeśli tak, to mogłaś paść ofiarą tzw. „syndromu pierwszej dniówki”. Czym dokładnie jest i jak się przed nim bronić, opowiada ekspert marki „Mama i Ja” adwokat Patrycja Chabier.

Reklama
Syndrom pierwszej dniówki”

Dotychczas obowiązujące przepisy prawa pracy stanowiły, że jeżeli umowa o pracę nie została zawarta z zachowaniem formy pisemnej, pracodawca powinien dokonać pisemnego potwierdzenia poczynionych z pracownikiem ustaleń co do stron umowy, rodzaju umowy oraz jej warunków, najpóźniej w dniu rozpoczęcia przez niego pracy – wyjaśnia ekspert marki Mama i Ja Patrycja Chabier - Tym samym, pracodawca miał możliwość dopełnienia formalności związanych z umową do końca pierwszego dnia pracy nowo zatrudnionej osoby. Jak pokazują wyniki kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, przepis ten w wielu przypadkach prowadził do nadużyć ze strony pracodawców, którzy odwlekając dopełnienie formalności w postaci sporządzenia pisemnej umowy o pracę lub pisemnego potwierdzenia warunków pracy, bezceremonialnie oznajmiali przeprowadzającym kontrolę inspektorom PIP, że pracownik jest zatrudniony dopiero pierwszy dzień, a zatem ustawowy termin do zawarcia umowy jeszcze nie upłynął. Wówczas, to dopiero w dniu przeprowadzanej kontroli pracodawca wręczał zatrudnianemu pisemne potwierdzenie warunków pracy i dopiero z tym dniem dokonywał rejestracji zatrudnienie na podstawie umowy o pracę. Ta popularna wśród nieuczciwych pracodawców praktyka, niestety pociągała za sobą poważne ryzyko dla nowo zatrudnionej osoby, szczególnie mam, które pragnąc wrócić do pracy często godzą się tego rodzaju warunki w obawie przed nie otrzymaniem etatu – tłumaczy mecenas Chabier - W sytuacji, gdy dochodziło do wypadku, nagle okazywało się, że taki pracownik w świetle regulacji o ubezpieczeniu wypadkowym nie był odpowiednio zabezpieczony.

Nowelizacja kodeksu pracy

Ustawa nowelizująca kodeks pracy, która weszła w życie w dniu 01 września 2016 r. ma zapobiec tego rodzaju nadużyciom. Obliguje bowiem pracodawcę do wręczenia pracownikowi pisemnej umowy o pracę lub pisemnego potwierdzenia ustaleń związanych z zawarciem umowy o pracę przed dopuszczeniem go do czynności, będących przedmiotem pracy, uniemożliwiając tym samym pracodawcy pokrętne tłumaczenie, że pracownik zatrudniony jest dopiero pierwszy dzień, a zatem nie doszło do naruszenia przepisów prawa pracy – wyjaśnia prawniczka. Dokument ten, tak jak do tej pory, będzie musiał zostać sporządzony w dwóch egzemplarzach – po jednym dla pracownika i pracodawcy. Dokonana w ten sposób przez ustawodawcę z dniem 01 września 2016 r. likwidacja „syndromu pierwszej dniówki”, przede wszystkim uczyni bardziej efektywnym dochodzenie przez pracowników przysługujących im świadczeń pracowniczych, a także ułatwi korzystanie z ochrony gwarantowanej przez przepisy ubezpieczeń społecznych w sytuacji, w której pracownik uległ wypadkowi. Z drugiej strony, Państwowa Inspekcja Pracy zyskała skuteczny instrument kontroli pracodawców w zakresie weryfikacji legalności zatrudnienia w oparciu o zawierane umowy o pracę – podkreśla Adw. Chabier - Jeśli pracodawca odmówi przeprowadzającemu kontrolę inspektorowi okazania zawartej z pracownikiem umowy, może to zostać potraktowane jako utrudnianie inspektorom wykonywania czynności służbowych, za co w postępowaniu mandatowym grozi kara grzywny w wysokości od 1 tys. do 2 tys. zł, w przypadku recydywy do 5 tys. zł, a przed sądem, nawet do 30 tys. zł. Stąd dopuszczanie pracowników do wykonywania ustalonych obowiązków bez uprzedniego podpisania umowy o pracę, tudzież bez sporządzenia pisemnego potwierdzenia podstawowych ustaleń związanych z umową o pracę – z dniem 01 września 2016 r. - może się okazać dla pracodawców mocno nieopłacalne.
 
Woda źródlana Mama i ja
Cena:
1,5 L – cena: 2zł
0,5 L- cena: 1,50zł
 
Firma WOSANA S.A., jako producent wiodącej wody źródlanej dedykowanej dzieciom, kobietom w ciąży oraz karmiącym mamom -  „Mama i ja”, szczególne znaczenie przypisuje inicjatywom propagującym ideę rodzicielstwa i wspierającym rozwój dzieci. Początki firmy WOSANA sięgają 1991 roku, jej siedziba mieści się w Andrychowie. Najwyższą jakość produktów zapewnia wdrożony przez firmę system zarządzania bezpieczeństwem żywności zgodny z międzynarodową normą EN ISO 22000: 2005. „Mama i ja”, woda obecna na rynku od roku 1998, posiada pozytywną opinię od Centrum Zdrowia Dziecka. Produkt dostępny jest w sieciach handlowych: Real, Makro, Tesco, Kaufland, Netto, Carrefour, Selgros, Auchan, Eurosklep oraz  e-sklepach dodomku.pl, frisco.pl oraz bdsklep.pl.
 
WOSANA S.A.
PRODUCENT SOKÓW, NAPOJÓW I WÓD ŹRÓDLANYCH
WOSANA SPÓŁKA AKCYJNA
z siedzibą w Andrychowie przy ul. Batorego 35a, 34-120 Andrychów
tel. 033/ 873 41 51
fax 033/ 873 41 53
e-mail: marketing@wosana.pl
www.wodadladziecka.pl   
 
Patrycja Chabier
Adwokat Patrycja Chabier specjalista ds. prawa rodzinnego marki Mama i ja. pProwadzi działalność w formie indywidualnej Kancelarii Adwokackiej. Absolwentka Wydziału Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Doktorantka IV roku studiów doktoranckich w Katedrze Prawa Karnego Wykonawczego Uniwersytetu Wrocławskiego, w ramach których prowadzi zajęcia ze studentami z zakresu prawa wykonawczego i prawa penitencjarnego. W praktyce zawodowej zajmuje się prawem rodzinnym, karnym oraz dochodzeniem roszczeń w zakresie odszkodowań związanych m.in. z wypadkami komunikacyjnymi, wypadkami przy pracy oraz błędami medycznymi.
www.chc-adwokaci.pl 
 
stat4u PortalPOLSKA.pl