Toruń
Krzyczał w lasku

Krzyki dochodzące z lasku Na Skarpie zaniepokoiły okolicznych mieszkańców. Policjanci dostrzegli w krzakach mężczyznę w bieliźnie, który miał na głowie kominiarkę, pozostałe ubrania leżały obok.

Reklama
8 lutego, ok. godz. 19:00, patrol policjantów z KP Wrocław-Rubinkowo, został wezwany do niecodziennego zdarzenia. Ktoś zgłosił pod numer alarmowy dyżurnego policji, że z lasku przy ul. Mistrza Twardowskiego, słychać dobiegające krzyki. Policjanci zaczęli przeszukiwać ten teren. W krzakach dostrzegli skulonego, rozebranego mężczyznę, który miał na głowie kominiarkę, a pozostałe ubrania wierzchnie leżały obok. Mężczyzna krzyczał. Na jego ciele  widać było wyraźne zadrapania od krzaków, brak było z nim komunikacji, a jego zachowanie świadczyło o wyraźnym pobudzeniu.

Funkcjonariusze wezwali pogotowie i ze względu na jego stan musieli użyć siły fizycznej i chwytów obezwładniających oraz kajdanek, aby bezpiecznie przetransportować go do szpitala. Po badaniach okazało się, że musi tam pozostać, bo wychłodzenie jego organizmu było na tyle duże, że mogło  zagrażać jego zdrowiu. W jego portfelu, oprócz dowodu osobistego, funkcjonariusze odnaleźli 2 woreczki strunowe z białym proszkiem. Wstępne policyjne testy wykazały, że to środek zabroniony w postaci amfetaminy.

Po wyjściu ze szpitala 30-latek z Torunia usłyszy zarzut posiadania środków odurzających, za co może mu grozić do 3 lat więzienia. (jkd)   
stat4u PortalPOLSKA.pl