Wiele miast (374)
Kabaretowa kampania do Europarlamentu

Kończy się kampania przedwyborcza. W niedzielę będziemy wybierać europosłów. Trzeba przyznać, że ta była skromna, w stosunku do tego, co miało miejsce przy innych wyborach. Mało wywieszono billboardów czy dużych plakatów. Zarzucono też chyba sposób na pozyskiwanie głosów systemem "door to door", a podobno jest to najlepszy sposób na pozyskiwanie sympatii wyborców. Nie było jak zawsze powtykanych w drzwi furtki ogrodowej ulotek kandydatów. Zero informacji o kandydatach w skrzynce pocztowej, itd. 

Reklama

Szybkie pożyczki dla Ciebie - SPRAWDŹ!
 

Tak właściwie, to gorącym miejscem kampanii były tylko media, a szczególnie telewizje, w których toczyły się pyskówki, a rzadko merytoryczne dyskusje. Natomiast spoty telewizyjne, to jeszcze odmienna strona kampanii, ponieważ najczęściej bywały żenującym kabaretem, a nie merytorycznym przedstawieniem celów, jakie mogliby poszczególni kandydaci realizować w Parlamencie Europejskim. Spoty wzbudzały często litość, zniechęcając do pójścia na wybory. Kandydatów można było za to spotkać na targowiskach miejskich (może, aby dostrzeżono, że przyszły europoseł to też człowiek i potrafi występować pośród warzyw i owoców).

Największą liczbę mandatów - w tych wyborach -  zgarną zapewne PO i PiS. Coś tam przypadnie SLD, no i swoją stałą pulę weźmie PSL. I tylko Nowa Prawica martwi, bo czasami jest nad progiem wyborczym, a tam nie ma ani formy, ani treści, jest tylko prowokacja. Cóż, "jajcarstwo" chce wybierać jaja. No, to mimo wszystko... na wybory!



Piotr Kuropiej www.PiotrKuropiej.pl
stat4u PortalPOLSKA.pl