Wiele miast (19)

Alexander Jahr, polski miliarder, o którym nikt nie słyszał

Nie było go ani na liście najbogatszych "Wprost", ani "Forbesa", ale gdy umierał był najprawdopodobniej najbogatszym z Polaków. Money.pl przypomina losy Alexandra Jahra, którego majątek w 2006 roku szacowany był na ponad 2,5 mld euro. Oto historia miliardera, o którym nikt w Polsce nie słyszał.

Reklama
Nie łączyły go z leżącym na Pomorzu Połczynem-Zdrojem ani interesy, ani rodzinna historia. To jednak właśnie tutaj Alexander Jahr postanowił kupić posiadłość i zacząć uprawiać ziemię. Z pochodzenia był Niemcem. Jego ojciec i dziadek byli medialnym potentatami, którzy założyli wydawnictwo Gruener+Jahr.
 
Na ponad 3,5 tys. hektarów uprawiał warzywa, owoce, sadził choinki, prowadził hodowlę dzików, danieli i jeleni. W sezonie potrafił zatrudniać kilkuset pracowników - podaje money.pl. Po pracach często zapraszał robotników na biesiady. Gdy ktoś nie przyszedł na takie spotkanie w domu Jahra, to ten czuł się urażony.
 
Z kolei burmistrz Połczyna-Zdroju Barbara Nowak wspomina pomyłkę w kalendarzu Jahra. Gdy okazało się, że doszło do nieporozumienia i będzie musiała na niego godzinę poczekać, zawstydzony Jahr nakazał przywieźć ją prywatnym helikopterem.
 
Najbogatszy z Polaków miał też jednak spięcia z lokalną społecznością, Jedno wynikło po tym, gdy częściowo ogrodził gigantyczne działki, tak by nie wchodziła na nie zwierzyna. Część mieszkańców narzekała, że nie ma, jak przejechać z jednej wsi do drugiej. Kłódki z bram więc zdjęto. Poproszono jedynie o zamykanie ogrodzenia za sobą.
 
Więcej w materiale wideo. Kod umożliwiający zamieszczenie całego reportażu TUTAJ
 
Źrodło: Money.PL
stat4u PortalPOLSKA.pl